Nasz WebQuest powstał na zajęciach z Pomiaru Dydaktycznego.
Już pierwsze ćwiczenia wywołały w grupie wiele kontrowersji. Były one przede wszystkim związane ze zderzeniem naszych doświadczeń (wyniesionych ze szkoły, która opiera się na tradycyjnej, behawioralnej metodyce) z konstruktywistyczną wizją pedagogiki.
Jakie są główne założenia konstruktywizmu i dlaczego tak szybko wywołały bunt?
Pierwszą i chyba najbardziej interesującą dla nas (przyszłych nauczycieli) jest zmiana relacji nauczyciel-uczeń. Nauczyciel przestaje być źródłem wiedzy i "mentorem", bliżej mu do trenera, czy "coacha" (temu zagadnieniu dokładnie przyjrzymy się w kolejnym artykule). Nauczyciel przygotowuje dla ucznia zadanie, problem, które musi wymagać twórczego i samodzielnego myślenia. Ingerowanie nauczyciela w proces rozwiązywania zadania jest ograniczone do minimum.
uczeń sprawuje kontrolę nad własnym uczeniem się oraz konstruowaniem znaczeń
(źródło)
Po drugie, konstruktywizm odrzuca werbalne przekazywanie wiedzy przez nauczyciela (między innymi wykład) jako metodę nieskuteczną i niezgodną z naturą przyswajania wiedzy.
(...)uczenie się jest procesem aktywnym. Uczący w trakcie tego procesu tworzą nowe pomysły na bazie swojej zastanej i obecnej wiedzy. Wiedza jest zaś procesem, a nie wytworem ludzkiego umysłu.
(źródło)
Tak duży nacisk na samodzielność ucznia (już w trakcie samego "uczenia się") podczas organizacja własnej pracy, doboru źródeł, oceny jakości informacji i konstruowania indywidualnej wiedzy wzbudził w nas wiele wątpliwości. Uczeń zyskuje dowolność w dopasowaniu czasu i formy pracy do swoich preferencji, ale wzrasta także jego współodpowiedzialność za wiedzę.
Konstruktywizm pedagogiczny jest teorią uczenia się, poznawania i zdobywania wiedzy. (...)Filozofia konstruktywizmu osadzona w poznawczej koncepcji człowieka, zakłada, że uczeń jest samodzielnym i aktywnym podmiotem, który korzystając z różnych źródeł informacji konstruuje swój własny system wiedzy i swoją osobowość. Uczący się sami tworzą wiedzę, która w nich rezyduje i dlatego wiedza osobista ma charakter tak indywidualny, jak różne są osobowości uczących się.
(źródło)
Konstruktywizm sprzyja aktywności uczniów i zdecydowanie wzmacnia zaangażowanie. Jednak istnieją też pewne niebezpieczeństwa: ograniczona zastaje możliwość skonstruowania (tak jak ma to miejce w behawioryzmie) wzorca wiedzy, wg którego oceniany jest poziom wiedzy ucznia (wiedza jest zindywidualizowana). Samo pojęcie (i wartość) wiedzy także zostają przedefiniowane - nacisk zostaje położony na umiejętności praktyczne (nie teorię).
W obecnych reformach podstaw programowych (choćby języka polskiego) widać elementy przechodzenia z "wiedzy historycznej" w "komunikacyjną". Osobom wychowanym w szkole tradycyjnej kojarzy się to z ograniczeniem wiedzy teoretycznej, na rzecz nabywania umiejętności praktycznych. Co z "ekonomicznego" punktu widzenia nie jest złe, bowiem: do czego potrzebna jest wiedza o awangardowych grupach poetyckich międzywojnia osobie, która nie potrafi napisać podania? Z drugiej strony poznawanie tzw. teorii, ma także aspekt wychowawczy, buduje światopogląd, wrażliwość, określa miejsce i charakter istnienia człowieka na świecie.
Oczywiście ten artykuł nie ma służyć dokładnej analizie konstruktywizmu, czy też wprowadzeniu dyskusji "za" i "przeciw", chcemy jedynie zasugerować, jak może wyglądać pierwsze zderzenie "belfrów" z nową wizją edukacji.
Słowo "zderzenie" użyte jest świadomie - śmiało można stwierdzić, że wzajemne relacje behawioryzmu i konstruktywizmu mają charakter opozycyjny. Trudno o zgodność w którymkolwiek z kluczowych założeń.
W późniejszej pracy nad projektami (choćby nasz WebQuest) protesty nieco złagodniały, a nawet pojawiły się wyrazy uznanie dla niektórych elementów nowej koncepcji, ale o tym w kolejnych artykułach...
Polecamy:
czytaj dalej -> Nowa rola nauczyciela i ucznia
Już pierwsze ćwiczenia wywołały w grupie wiele kontrowersji. Były one przede wszystkim związane ze zderzeniem naszych doświadczeń (wyniesionych ze szkoły, która opiera się na tradycyjnej, behawioralnej metodyce) z konstruktywistyczną wizją pedagogiki.
Jakie są główne założenia konstruktywizmu i dlaczego tak szybko wywołały bunt?
Pierwszą i chyba najbardziej interesującą dla nas (przyszłych nauczycieli) jest zmiana relacji nauczyciel-uczeń. Nauczyciel przestaje być źródłem wiedzy i "mentorem", bliżej mu do trenera, czy "coacha" (temu zagadnieniu dokładnie przyjrzymy się w kolejnym artykule). Nauczyciel przygotowuje dla ucznia zadanie, problem, które musi wymagać twórczego i samodzielnego myślenia. Ingerowanie nauczyciela w proces rozwiązywania zadania jest ograniczone do minimum.
uczeń sprawuje kontrolę nad własnym uczeniem się oraz konstruowaniem znaczeń
(źródło)
Po drugie, konstruktywizm odrzuca werbalne przekazywanie wiedzy przez nauczyciela (między innymi wykład) jako metodę nieskuteczną i niezgodną z naturą przyswajania wiedzy.
(...)uczenie się jest procesem aktywnym. Uczący w trakcie tego procesu tworzą nowe pomysły na bazie swojej zastanej i obecnej wiedzy. Wiedza jest zaś procesem, a nie wytworem ludzkiego umysłu.
(źródło)
Tak duży nacisk na samodzielność ucznia (już w trakcie samego "uczenia się") podczas organizacja własnej pracy, doboru źródeł, oceny jakości informacji i konstruowania indywidualnej wiedzy wzbudził w nas wiele wątpliwości. Uczeń zyskuje dowolność w dopasowaniu czasu i formy pracy do swoich preferencji, ale wzrasta także jego współodpowiedzialność za wiedzę.
Konstruktywizm pedagogiczny jest teorią uczenia się, poznawania i zdobywania wiedzy. (...)Filozofia konstruktywizmu osadzona w poznawczej koncepcji człowieka, zakłada, że uczeń jest samodzielnym i aktywnym podmiotem, który korzystając z różnych źródeł informacji konstruuje swój własny system wiedzy i swoją osobowość. Uczący się sami tworzą wiedzę, która w nich rezyduje i dlatego wiedza osobista ma charakter tak indywidualny, jak różne są osobowości uczących się.
(źródło)
Konstruktywizm sprzyja aktywności uczniów i zdecydowanie wzmacnia zaangażowanie. Jednak istnieją też pewne niebezpieczeństwa: ograniczona zastaje możliwość skonstruowania (tak jak ma to miejce w behawioryzmie) wzorca wiedzy, wg którego oceniany jest poziom wiedzy ucznia (wiedza jest zindywidualizowana). Samo pojęcie (i wartość) wiedzy także zostają przedefiniowane - nacisk zostaje położony na umiejętności praktyczne (nie teorię).
W obecnych reformach podstaw programowych (choćby języka polskiego) widać elementy przechodzenia z "wiedzy historycznej" w "komunikacyjną". Osobom wychowanym w szkole tradycyjnej kojarzy się to z ograniczeniem wiedzy teoretycznej, na rzecz nabywania umiejętności praktycznych. Co z "ekonomicznego" punktu widzenia nie jest złe, bowiem: do czego potrzebna jest wiedza o awangardowych grupach poetyckich międzywojnia osobie, która nie potrafi napisać podania? Z drugiej strony poznawanie tzw. teorii, ma także aspekt wychowawczy, buduje światopogląd, wrażliwość, określa miejsce i charakter istnienia człowieka na świecie.
Oczywiście ten artykuł nie ma służyć dokładnej analizie konstruktywizmu, czy też wprowadzeniu dyskusji "za" i "przeciw", chcemy jedynie zasugerować, jak może wyglądać pierwsze zderzenie "belfrów" z nową wizją edukacji.
Słowo "zderzenie" użyte jest świadomie - śmiało można stwierdzić, że wzajemne relacje behawioryzmu i konstruktywizmu mają charakter opozycyjny. Trudno o zgodność w którymkolwiek z kluczowych założeń.
W późniejszej pracy nad projektami (choćby nasz WebQuest) protesty nieco złagodniały, a nawet pojawiły się wyrazy uznanie dla niektórych elementów nowej koncepcji, ale o tym w kolejnych artykułach...
Polecamy:
Serwis edukacyjny - Dydaktyka zawodowa online: Uczenie się konstruktywistyczne
czytaj dalej -> Nowa rola nauczyciela i ucznia